Spotkałem się z wieloma przypadkami gdzie ochroniarze regularnie przez lata pracują po 350, a nawet 400 godzin w miesiącu. Firmy szukają oszczędności i naginają prawo żeby minimalizować koszty zatrudnienia. Wszystko kosztem ludzi. Powiecie może, że przecież nikogo do pracy się nie zmusza, do mnie osobiście ten argument nie przemawia.
Przykład
Pan Jan jest zatrudniony w Spółce X w oparciu o umowę o pracę na poziomie minimalnego wynagrodzenia. Wypracowuje w tej firmie pełen etat. Jest także zatrudniony w Spółce Y w ramach umowy cywilnoprawnej, która jest korporacyjnie powiązana ze Spółką X (jedynym wspólnikiem Spółki Y jest Spółka X- posiada wszystkie udziały). W ramach obu kontraktów Pan Jan świadczy tę samą pracę, pod kierownictwem tych samych osób, nawet na tych samych obiektach. Pan Jan pracuje średnio co miesiąc 160 h w ramach umowy o pracę i 200 h w oparciu o zlecenie. Z tytułu umowy zlecenia zarabia około 7 zł/h, czyli w przybliżeniu otrzyma z tego tytułu 1400 zł.
W niniejszej sprawie nie ma wątpliwości, że kontrakt zlecenia z Panem Janem był podpisany w celu zminimalizowania kosztów zatrudnienia. Zważywszy na przepisy prawa pracy, ochroniarze nie mogliby pracować po 350 godzin z racji koniecznych odpoczynków etc. Gdyby założyć, że wypracowane przez Pana Jana 200 godzin w ramach zlecenia należy włączyć do stosunku pracy, to sami Państwo wiecie z jakimi wydatkami po stronie pracodawcy wiązałoby się rozliczenie 200 nadgodzin…
Mamy w Polsce gwarantowaną konstytucyjnie swobodę prowadzenia działalności gospodarczej. Jest jak najbardziej dopuszczalne powoływanie do życia spółek w obszarze grupy kapitałowej, w celu minimalizowania różnych kosztów. W niniejszej sprawie dochodzi jednak do przekroczenia swobody działalności konkurencyjnej.
Sąd w takiej sprawie byłby władny ustalić kto jest „rzeczywistym” pracodawcą Pana Jana i z dużym prawdopodobieństwem ustaliłby, że na gruncie naszego przykładu jest nim Spółka X, od której pracownik może żądać rozliczenia za pracę „na zlecenie” jak za etat, tj. w szczególności żądać wypłaty za nadgodziny.
Bartosz Drozdowicz
Radca Prawny