Wliczanie czasu powrotu z pracy w delegacji do czasu pracy/nadgodziny

CZAS PRACY

Nasi monterzy raz na kwartał muszą sprawdzić stan maszyn transformatorów w terenie. Wiąże się to z tym, że wyjeżdżają w parach w różne lokalizacje, w promieniu 100 km od zakładu pracy. W podróż jadą oczywiście samochodem służbowym i dogadują się między sobą, który z nich będzie kierował samochód. My te przejazdy rozliczamy jak delegacje służbowe. Monterzy podnoszą obecnie, że kontrole transformatorów się przedłużają, w związku z czym bardzo późno wracają do zakładu pracy. Wnoszą do nas o zaliczenie czasu powrotu do bazy jako nadgodziny. Jak potraktować ten czas?

ODPOWIEDŹ

Do czasu pracy monterów należy zaliczyć czas przedłużających się kontroli transformatorów. Natomiast czas powrotu z kontroli generalnie nie będzie wliczany do czasu pracy, chyba, że pracodawca wyda monterowi polecenie kierowania samochodem.

 

Uzasadnienie

Zgodnie z art.  128 § 1 ustawy z 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy, czasem pracy jest czas, w którym pracownik pozostaje w dyspozycji pracodawcy w zakładzie pracy lub w innym miejscu wyznaczonym do wykonywania pracy. Pracownik, który został skierowany w delegacje, w harmonogramowych godzinach pracy, niezależnie od tego czy jest akurat w podróży, czy wykonuje już na miejscu zadania służbowe, czas ten zalicza się do czasu pracy.

Ciągle kontrowersyjna pozostaje kwestia podróżowania poza harmonogramowymi godzinami pracy, zarówno dotyczy to czasu dojazdu– choć rzadziej – i powrotu z takiej delegacji. Nie ulega żadnym wątpliwościom, że jeśli pracownik zatrudniony na stanowisku kierowcy wraca z delegacji późnej niż to przewiduje harmonogram jego czasu pracy będzie wykonywał zadanie służbowe w postaci kierowania samochodem–czynność ta stanowi faktycznie wykonywanie jego obowiązków pracowniczych.

W przypadku monterów wykonywanie obowiązków pracowniczych polega na dokonywaniu inspekcji transformatorów, a nie na prowadzeniu auta. Jak wiemy jednak, pracownik na polecenie pracodawcy jest zobowiązany wykonywać różne polecenia, byleby te nie były sprzeczne z rodzajem pracy umówionej.

Dlatego też, jeśli pracodawca oczekuje, że wyjazd ma dokonać się autem służbowym i, że ma nim kierować jeden z pracowników, można uznać, że pracodawca wydał polecenie kierowania samochodem.

W tej sytuacji kierowanie samochodem, niezależnie od tego w jakich godzinach będzie się dokonywało, czy w ramach harmonogramowych godzin czy już później może być uznane za czas pracy. Podobnie na sprawę zapatrywał się już Sąd Najwyższy w aktualnym wyroku z 4 kwietnia 1979 r. (sygn. akt I PRN 30/79) gdzie stwierdził, że jeżeli celem podróży służbowej jest przewóz pracowników – i danemu pracownikowi (niebędącemu kierowcą) zlecono, poza godzinami jego normalnej pracy, dodatkowe obowiązki kierowcy – czas przejazdu stanowi w tej sytuacji jednocześnie czas pracy tego pracownika. Za taką pracę – czyli czas kierowania pojazdem – przysługuje pracownikowi zatem wynagrodzenie.

Paradoks tej sytuacji polega na tym, że podobnych problemów interpretacyjnych nie mielibyśmy, gdyby pracodawca nie udostępniał samochodu służbowego pracownikom, a wiadomo, że wtedy podróż prawdopodobnie– w większości przypadków byłaby i dłuższa i bardziej uciążliwa. Z tych wszystkich względów uważam, że nie jest konieczne uznawanie czasu pracy kierującego samochodem z powrotu z inspekcji transformatora za czas pracy, jednak wiąże się to z pewnym ryzykiem.

 

Podstawa prawna:  art. 128 ustawy z 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy

(tekst jednolity: Dz.U. z 2018 r. poz. 917 z późn.zm.).

Przypisy