Zespół problemowy ds. prawa pracy RDS ma zająć się reformą wybranych instytucji Kodeksu pracy, o których zdecydują partnerzy społeczni. Organizacje związkowe i organizacje pracodawców zgłosiły już pierwsze propozycje, do których należą m.in.: rozstrzyganie sporów zbiorowych, praca zdalna, pozasądowe metody rozwiązywania sporów, indywidualne konta wynagrodzeń, czas pracy i domniemanie stosunku pracy. Na wniosek Pracodawców RP zespół przyjął, że instytucje mogą opierać się również na projekcie poprzedniej Komisji Kodyfikacyjnej.
- Podstawą prac nad zmianą kodeksu powinien być projekt Komisji Kodyfikacyjnej z 2008 r. – podkreśla prof. Monika Gładoch, była wiceprzewodnicząca Komisji Kodyfikacyjnej w latach 2016-2018. W ocenie ekspertki projekt z 2008 r. zawiera rozwiązania, które nie były przedmiotem prac ostatniej Komisji, a mają istotne znaczenie dla rynku pracy. Należą do nich choćby nietypowe stosunki zatrudnienia, czy pracownicza umowa przedwstępna. Prof. Gładoch zwraca uwagę, że projekt ten został napisany językiem prostym i zrozumiałym dla odbiorcy, a przede wszystkim jest krótszy niż obecnie obowiązujący. Wymaga on uzupełnienia i rozszerzenia o nowe instytucje, jednak jest aktem prawnym spójnym i bardzo przemyślanym. W odróżnieniu bowiem od ostatniego projektu, członkowie Komisji kodyfikacyjnej mieli na wypracowanie poprzedniego cztery lata, nie zaś jedynie 18 miesięcy.
- Nie jest dobrym pomysłem, żeby zmieniać jedynie wybrane instytucje Kodeksu pracy. Obawiam się, że fragmentaryczne prace spowodują plebiscyt wśród partnerów społecznych. Każdy będzie chciał przeforsować rozwiązania korzystne dla jednej strony, a nie dla całego rynku pracy. Istnieje obawa, że powstanie swoista hybryda, czyli akt prawny niespójny i nielogiczny. Odnoszę wrażenie, że rezygnując z pracy nad całym kodeksem ciągle drepczemy w miejscu – konkluduje prof. Gładoch.
Źródło: pracodawcy RP